Masz już za sobą pisanie prac licencjackich i magisterskich, ale wciąż czujesz niedosyt wiedzy? Chciałbyś dalej się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności, kontynuować badania naukowe? Dzięki studiom doktoranckim jest to możliwe, choć nie każdemu uda się na takie studia dostać.
O ile bowiem pisanie prac licencjackich wymaga dużej wiedzy, ale można liczyć na cenne wskazówki promotora, o tyle w przypadku rozprawy doktorskiej, pisząca ją osoba jest zdana wyłącznie na siebie. Ma to zarówno swoje pozytywne, jak i negatywne strony.
Osoba chcąca kontynuować swoje prace badawcze na studiach doktoranckich, musi się najpierw przygotować do postępowania rekrutacyjnego. Wygląda ono nieco inaczej niż w przypadku przyjmowania na studia licencjackie czy magisterskie. Bierze się tu pod uwagę przede wszystkim średnią ocen ze wszystkich lat studiów oraz ocenę uzyskaną podczas obrony pracy dyplomowej.
Kolejnym etapem postępowania rekrutacyjnego jest rozmowa kwalifikacyjna, która w pewnym sensie przypomina tę, którą organizują pracodawcy na wakujące stanowiska. Przedmiotem rozmowy jest doświadczenie naukowe - udział w rozmaitych projektach badawczych, konferencjach, publikacje naukowe w książkach i czasopismach.
Ponadto, rozmowa dotyczy także projektu pracy doktorskiej. Podczas takiej rozmowy komisja sprawdza, jak szeroką wiedzą dysponuje kandydat, sprawdza umiejętność posługiwania się fachową, naukową terminologią, bada też predyspozycje do dalszego studiowania.
Po dostaniu się na studia doktoranckie, student uczęszcza na rozmaite zajęcia, których tematyka jest zawężona do interesującej go dziedziny badań. Studia kończą się napisaniem rozprawy doktorskiej i jej obroną, przy czym zarówno sama praca, jak i jej obrona, nie wyglądają już tak samo, jak w przypadku licencjatu czy magisterium.
Pisanie prac doktorskich zakłada większą orientację w danej dziedzinie, ale też umiejętność powiązania jej z innymi działami nauki. Ważna jest umiejętność analitycznego myślenia, wyciągania wniosków. Nade wszystko jednak istotny jest wybrany temat, który musi być nowatorskim ujęciem, dotąd jeszcze przez nikogo niezbadanym. O ile prace magisterskie dotyczyły zagadnień w jakiś sposób już zanalizowanych, najczęściej cząstkowo, o tyle rozprawy doktorskie, zwane także dysertacjami, muszą odkrywać to, co w nauce nie zostało jeszcze omówione, zbadane i opisane.
Pewną trudność rodzi fakt, że ów temat student musi znaleźć sam, gdyż nikt nie może za niego go zaproponować. Oczywiście, tak jak w przypadku licencjatu i magisterium, także i tu student dostaje się pod opiekę promotora-opiekuna naukowego, ale jego rola jest w tym przypadku dużo bardziej ograniczona i często zaczyna się i kończy na ogłoszeniu otwarcia przewodu doktorskiego.
Promotor nie sugeruje studentowi, gdzie ten może szukać materiałów i w jakim kierunku powinna ewoluować jego praca, choć i to nie jest regułą. Wszystko zależy od osobistych ustaleń między studentem a jego opiekunem.
Istotne jest to, że w czasie studiów doktoranckich, a także po ich zakończeniu, osoba z tytułem naukowym powinna zadbać o to, by jak najwięcej swoich osiągnięć publikować. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego opracowało i zatwierdziło tak zwaną listę filadelfijską, na której znajdują się tytuły czasopism, w których publikowanie wiąże się ze zbieraniem cennych punktów. Każdy pracownik naukowy powinien zbierać takie punkty za publikacje. Najwyżej ocenia się oczywiście publikacje w liczących się czasopismach zagranicznych.